Była świadkiem całej sytuacji chciała pomóc marcie ale nie wiedziała jak sie za coś weźmie to tylko poprzeszkadza marcie. Tak marcie zauważyła że marta nie była już duchem tylko dziewczynką to był dla niej duży szok ale postanowiła zająć się cieknącym kranem (no wiecie ma sie ten patent, nie ma to jak nauki wyciągnięte z sierocińca, potrafie duzo więcej niż naprwić kran xD) złapała kurek i zaczęła przykręcać go w "nietypowy" sposób
Offline
Duch
Marta nie zauważyła April. Liczył się tylko Draco. Gdy zobaczyła Harry'ego w Komnacie... Chciało jej się płakać. Zakochała się w nim, ale teraz to już nie miało znaczenia. To świnia. Draco za to bardzo się zmienił. Kiedyś bł zimny jak lód, a teraz jest ciepły, niczym ogień, który jeszcze rósł w siłę. Martwiła się o niego. Ciągle powtarzała jego imię. Draco, Draco, Draco... Bała się, że się nie obudzi.. Ale musi. Jęczał przez sen. Cierpiał. Marta nie wiedziała, jak może odebrać mu męki. Zaczęła śpiewać. Kołysankę. Chciałą, by Draco był spokojny. Za chwilę rzeczywiście się uspokoił nie jęczał już. Oddychał ciężko. Draco, błagam, obudź się! Nie myślała o niczym innym. Liczył się tylko ten chłopak. Już jak pierwszy raz go zobaczyła, odkryłą, że ma w sobie trochę wrażliwości, lecz musiał ją z siebie wypuścić, nie chować jej dłużej. Ostatnio był bardziej wrażliwy. Marta go obserwowała. Jest wspaniały. A ten dupek Harry... Niemożliwe, że aż tak się zmienił. Niemożliwe... Ktoś musiał nad nim panować. Nie mogła uwierzyć, że był zły.
-Draco, no.. - szepnęła. - Obudź się...
Offline
<Dalej ratuje kran, już wiedziała dlaczego koty nie cierpią wody są strasznie czułe na zimno i zmianę temperatury to była masakra była czała mokra ale ratowała kran jakimś cudem>
-Marto nie ma jakiś ziół które obudzą czy coś wydrą się czy nie wiem jakis zapach.- takie tam pomysły april
Offline
Duch
-Co? - Marta była zaskoczona. Nie wiedziałą, ze ktoś jeszcze jest w łazience. - Może.. nie znam się na tym... Nie pamiętam czasów, kiedy miałąm zielarst... - Marcie przypomniało się coś. - TAK! Jest takie zioło! ( śmiesznie to brzmi, ale to nie marihuana xD ) Przyniesiesz je? Błagam... Znajdziesz je w szklarni ( jeśli takie coś jest na forum, jak nie to na błoniach czy coś..) Jeśli ciągle tam jest, a było przez wiele lat, to będzie na półce koło takiego dużego kwiatka wiecznieżyjącego. Będzie podpisane... coś na "K", ale nie pamiętam nazwy. Idź, błagam, ja będę przy nim.
Offline
wróciła szybko
-Marto w cieplarni była tylko jedna półka na K więc wzięłam to co tam było.-powiedziala zapowietrzając się (miała astmę) więc zrobiła to co zawszę wyciągnęła papierową torebkę kórą zawsze miała ze sobą na wrazie czego położyła się na ziemie na plecach i czgła głęboko wydmuchiwać i wciągać powietrze z torebki, zawsze działałao.
Offline
Duch
Ojej, nic ci się nie stało?
Offline
-Nie nie to normalka, mną sie nie przejmuj ratuj jego potrzebijesz jeszcze pomocy?-ospowiadziała przestając swej kuracji z workiem papierowym
Offline
Duch
Jestem duchem - Marta trochę się oburzyła, ale teraz najważniejszy był Draco. - Mogłabyś mu to wsadzić do buzi?
Offline
Wódz i mistrz Nauczyciel Zielarstwa
Ethan wbiegł do łazienki, zaraz po tym jak dowiedział się o zaistniałej sytuacji. Był dosłownie strzępkiem nerwów. Wyrzucał sobie w myślach, że z nim od został. Ale teraz nie było to ważne. W ręce ściskał jakiś przedmiot. Miał lekko chrapowatą powierzchnie i ogólnie był twardy xD. Pochylił się nad chłopakiem. "Musisz się obudzić. Dla mnie. Słyszysz?!" wrzeszczał w myślach. Owym przedmiotem okazał się Kamień Wskrzeszenia, a dokładniej jego idealna replika. Tyle że Ethan. Wykożystał go tylko raz i w dodatku podświadomie, wskrzeszając bazyliszka. A poza tym Draco żył, więc to też problem.
Offline
-Wiesz co ja wolę nie ja nie jestem dobra z zielarstwa -podbiegła do otwartej umywalki... i krzyknęła- szybko pomocy potrzebujemy kogoś od zioła kogo kolwiek!!! pomocy szybko to waga życia i śmierci!!!
Offline
Wódz i mistrz Nauczyciel Zielarstwa
Odchrząknął znacząco, odrywając się od blnodyna.
Offline
-ale że chwila że jak że co -serio nie april tylko ja zgubiłam wątek , nie rozumiem co właśnie sie stało uratowali go czy nie bo nie ogarnęłam- jestem tu dopiero parenaście dni a już prawie umarłam odkryłam że magia nie ma co się równać z medycyną , prawie umarło bądź umarło kilka osób i dowiedziałam się że jednak mam rodizne a moje życie było kłamstwem. -dobra stop robie se wakacje od powarzniejszych akcji raczej xD- dobra faza nie jest zła.
Offline
Wszechmogący Władca Forum Nauczyciel Eliksirów w Hogwarcie
* Ból. Okropny ból. Wszędzie. Cały czas. Ból był jego światem.
Spróbował otworzyć oczy. Nic. Biała mgła.
Umierasz.... umierasz...u..mie...rasz...
Jakiś głos... Niby znajomy, a jednak tak inny...
"Kto?... Kim jesteś?" myśli, a może i mówi, Draco.
Ja?... Ja jestem....jestem cały czas z Tobą, Draco... Nawet jeśli tego nie czujesz.... Ja jestem z Tobą, jestem z Tobą...
"Ale.. Kim jesteś?"
Dray, kochanie, zgadnij...
Nagle Draco wszystko skojarzył.
"Matko...?"
Tak, Draco...
"Ale.. To znaczy, że ty.... ty...."
Tak, umarłam. Nie bój się tego słowa, Draco, często je napotkasz jeszcze w swoim życiu...
" Co..?... Ale czekaj, nie mówiłaś, że umieram? "
Tak, umierasz... Choć Twoi przyjaciele starają się Ciebie ratować..
"Przyjaciele? Ja nie mam przyjaciół..."
Masz, Draco. Troszczą się o Ciebie, chcą Ci pomóc... Usłysz ich wołania, Draco... Nie, nie głosów, wołania serca... Posłuchaj tylko...
Więc Draco słuchał... I usłyszał.
Draco, błagam, obudź się!
Musisz się obudzić. Dla mnie. Słyszysz?!
"Kto? Kto mnie woła?.. Zaraz... Marta? Ethan?? Ja chcę być przy Was! Nie chcę stracić możliwości widzenia Was! Nie... Ja nie umrę!"
Z wielkim trudem zaczął przedostawać się przez gęstą, białą mgłę w stonę światła... O nie, nie umrze, nie zostawi ich! ... Nie zostawi Ethana...
Nagle usłyszał jakieś wołanie, żeby się obudził... Poczuł na sobie ręce... Ręce Ethana.. Zatrzepotał powiekami..
- Ethan... - powiedział Draco prawie niesłyszalnym szeptem.
Spróbował się poruszyć i krzyknął, czując ogromny ból w brzuchu. Zaczął kaszleć...krwią. Ale mimo wszystko i tak próbował uparcie odnaleźć swoją dłonią, dłoń Ethana. *
Offline
Wódz i mistrz Nauczyciel Zielarstwa
Przytulił go delikatne.
-Jestem tu kochanie-szepnął. Zdał sobie sprawe, że cała ta sytuacja wygląda jak z jakiejś głupiej polskiej komedii romantycznej. Ale co tam. Najważniejszy był teraz Draco, o. I tyle.
-Dobra o co chodziło w tym zielastwem czy coś?-zaczął gorączkowo myśleć, próbując samemu sobie odpowiedzieć na pytanie. "Hm... Zielarstwo, zielastwo... Czyli napewno jakaś roślina. Zioło, ziele..." i w tym momencie zaczął wymieniać w myślach wszystkie znane mu rośliny lecznicze. Ale nadal nie wiedział co może pomóc mu w tej właśnie chwili.
Offline
(Dobra oganęłam to znaczy że wsyzscy zyjemy c nie)
-dobra to ja już się zmywam
(april do biblioteki idzie)
Offline