Wszechmogący Władca Forum Nauczyciel Eliksirów w Hogwarcie
* Wraz z każdym słowem siostry coraz bardziej się rumienił..
- Angelique, zamknij się - wykrztusił w końcu.
Jego twarz miała kolor świeżo wypalonej cegły. *
Offline
Wódz i mistrz Nauczyciel Zielarstwa
-Nie słuchaj go. Możesz kontynuować-roześmiał się-muszę wiedzieć z kim się yyy... Wiąże-a z jego twarzy nadal nie znika głupawy uśmieszek.
Offline
Uczennica Slytherinu
* Uśmiechnęła się słodko.
- Cóż... A więc, Draco zawsze wyjątkowo dba o to by być ubranym modnie i elegancko... Potrafi być strasznie emowaty, ale zazwyczaj pocieszy go miłe słowo i jak się ktoś do niego przutuli... Uwielbia wiersze i nawet je pisze, ale wstydzi się przyznać do tego... Pisze też piosenki i świetnie śpiewa i tańczy.. Umie fajnie grać na fortepianie i gitarze... Kocha Quidditch... Ma kotkę, sowę i węża.. Kurcze, zapytaj o coś, bo nie wiem, co mam Ci jeszcze mówić!*
Offline
Wódz i mistrz Nauczyciel Zielarstwa
-O proszę. Nie tylko czytasz, ale też piszesz wierszyki?-uśmiechnął się tak trochę kpiąco- A o tej emowatości zdążyłem się już przekonać... A tak w ogóle jak coś mi przyjdzie do głowy to zapytam. O. A jego największy błąd dzieciństwa?-i tak gaworzą sobie wesoło xD
Offline
Uczennica Slytherinu
* Zastanowiła się.
- Hmm... Mama mi opowiadała, że jak Draco miał pięć lat w Wigilię w nocy z Blaisem poszedł szukać Świętego Mikołaja.. Bo usłyszeli o nim od jakiegoś mugola... I jeszcze kompletnie nie potrafili latać na miotle, ale ją wzięli... I usiedli w złą stronę.. I całą noc ich po niebie nosiło... I chyba musieli się uderzyć w głowę bo biegali później po mieście niedaleko nas i darli się, że widzieli Świętego Mikołaja...*
Offline
Wódz i mistrz Nauczyciel Zielarstwa
-Głupi dzieciak. Każdy głupi wie że prezenty przynoszą elfy, bo Mikołaj nie ma czasu-powiedział filozoficznym tonem-a chodziliście kiedykolwiek w Halloween zbierać cukierki?
Offline
Uczennica Slytherinu
* Angelique potrząsnęła smutno głową.
- Tata nie pozwalał... - powiedziała cichutko. - My chcieliśmy, ale on mówił, że to mugolskie, pospolite i dla hołoty... Ledwo co się zgadzał żebyśmy lepili bałwana, czy rzucali się śnieżkami... Bo tata... Tata jest zły!! Nienawidzę go!! Zrobił Drayowi taką...taką...straszną rzecz! I to więcej niż raz!
W jej oczach wezbrały łzy.*
Offline
Wódz i mistrz Nauczyciel Zielarstwa
Pokiwał wolno głową. Nie zapytał jednak cóż to za straszna rzecz. Uznał że jeśli Draco zechce, to sam mu powie, więc mi ciągnął dziewczyny za język.
-Wasz ojciec jest...-zastanowił się, szukając odpowiedniego określenia-...straszny. Chyba nie chce poznawać teścia.
Offline
Uczennica Slytherinu
*Pokiwała wolno głową. Po jej twarzy płynęły łzy.
- Tak! Jest...jest okropny!
Rozszlochała się na dobre. Huh...pomimo, że zachowuje się, jakby była starsza, to jednak ma tylko 11 lat...*
Offline
Wszechmogący Władca Forum Nauczyciel Eliksirów w Hogwarcie
* - Nie... Angie, nie płacz...
Podszedł szybko do swojej siostry i mocno ją przytulił. Dziewczyna trząsła się i szlochała.
- Cii... Ann, przecież wszystko jest okej... Ten hu... Okropny człowiek już nigdy nic nam nie zrobi...
Westchnął. Dziewczyna powoli się uspokoiła. Odsunął ją delikatnie od siebie.
- Wszystko ok? - zapytał łagodnie. - Chodźmy już do zamku...*
Offline
Wódz i mistrz Nauczyciel Zielarstwa
-Yyym... No właśnie. Chodźmy-i ruszył pierwszy, zerkając co chwila z niepokojem na dziewczynę.
Offline
Uczennica Slytherinu
* Pociągnęła nosem. Wzięła od Draco swoją torbę.
- Dray.. Ty... Ty idź przodem z Ethanem. Ja będę wolno szła z tyłu... Trochę pospaceruję... Dobrze?*
Offline
Wszechmogący Władca Forum Nauczyciel Eliksirów w Hogwarcie
* Westchnął cicho. Wyczuł, że Angelique chce zostać sama.
- Dobrze... Ale niedługo do nas dołącz, ok?
Nie czekając na odpowiedź dogonił szybko Ethana.
Szli chwilę w milczeniu.
- Nie zapytałeś jej, co takiego zrobił mi mój ojciec - powiedział to tak, że zabrzmiało to bardziej jak stwierdzenie niż pytanie. - Dlaczego? *
Offline
Wódz i mistrz Nauczyciel Zielarstwa
-Uznałem, że być może nie chcesz, żebym to wiedział-wzruszył ramionami-nie będę wykorzystywał twojej siostry, żeby pozyskiwać od niej informacje. Kij z tym że już to zrobiłem.
Offline
Wszechmogący Władca Forum Nauczyciel Eliksirów w Hogwarcie
* Wpatrzył się w swoje buty.
- Mogę Ci powiedzieć... A raczej pokazać Ci wspomnienie, bo nie wiem, czy jestem w stanie o tym mówić..
Dotknął delikatnie ręki Ethana i pokazał mu wspomnienie...
Zielony, bogato zdobiony pokój w Malfoy Manor. Duże łóżko z baldachimem. Na łóżku leży blondwłosy chłopak w wieku 15 lat. Śpi. Nagle drzwi otwierają się z hukiem. Do pomieszczenia wchodzi wysoki mężczyzna, z włosami o takim samym kolorze, jak piętnastolatka, ale dużo dłuższymi. Chłopiec na łóżku budzi się. Spogląda zaspanym wzrokiem na mężczyznę w drzwiach.
- Tato...? - mówi niewyraźnie.
Jego ojciec podchodzi do jego łóżka. Chwieje się, jest widocznie pijany. Dosłownie zwala się na chłopaka.
- Tato! - piszczy przestraszony Draco, albowiem to on jest tym młodym chłopakiem leżącym na łóżku.
Lucjusz uderza go w twarz.
- Nie drzyj się - warczy. - Zamknij mordę.
Piętnastolatek dotyka policzka. Drży.
- Co...co ty... - mówi bardzo cicho.
Znów dostaje w twarz, tym razem dużo mocniej.
- Nie mów do mnie na ty, gówniarzu! - krzyczy Lucjusz. - Masz do mnie mówić "sir", zrozumiano, smarkaczu???
Draco pokiwał głową. Lucjusz znów uderzył go w twarz.
- Odpowiedz, jak do Ciebie mówię!
- Tak...
Uderzenie.
- Co tak??!
- Tak, sir...
Draco jest już bliski płaczu. Nie wie co się dzieje. Drży ze strachu i błaga w myślach Boga o pomoc.
Lucjusz zaczyna się i jego rozbierać.
- Co... Co?! Sir, co... Co ze mną robisz?? - mówi histerycznie Draco.
Chłopak jest przerażony.
Uderzenie.
- Gówno Cię to, gówniarzu! Mam prawo zrobić z Tobą, co chcę! Do niczego się nie nadajesz, więc może nadasz chociaż do tego! - wydarł się Lucjusz.
Rozebrał ich, machnął różdżką i przywiązał Draco do łóżka.
Nie cackając się wszedł w chłopaka i zaczął go gwałcić.
Lucjusz jęczał, cały czas wołał do Dracona "dziwko, kurwo".
Po chwili doszedł i odsunął się szybko od chłopaka. Draco drżał. Patrzył tępym wzrokiem w sufit. Na jego twarzy były mokre ślady od łez. Po jego udach spływała biała ciecz mieszająca się z czerwoną...
Lucjusz machnął od niechcenia różdżką i chłopak został rozwiązany. Następnie starszy Malfoy ubrał się i poszedł w stronę drzwi. W drzwiach obrócił się i spojrzał jeszcze z pogardą i obrzydzeniem na Dracona.
- Nawet do tego się nie nadajesz, szmato - powiedział kpiąco i wyszedł, trzaskając drzwiami. *
Offline